wtorek, 23 czerwca 2009

Przez najbliższe dwa tygodnie nie wstawię żadnego zdjęcia bo dziecię wyjechało właśnie na kolonię i zabrało ze sobą aparat. A był już taki moment, że chciałam zabrać go z miejsca zbiórki do domu, tylko nie miałam czym rzucać a mięchem nie mam w zwyczaju. Przyjechał ogromny, piętrowy autobus i okazało się, że nie ma w nim miejsca na bagaże!!! Dziecię pakowało się samo w dwie małe torby bo dużej w przyzwoitym stanie nie posiadamy. Jakoś umknęło moim panom, że na zebraniu było przykazane, iż torba może być tylko JEDNA. Nie więcej niż 20 kg. Ten drugi warunek oczywiście był spełniony, obie torby na oko miały łącznie 10 kg. Ale zaczęła się polka i omal nie stanęło na tym, że dziecię pojechałoby z ciuchami ale bez butów i bielizny lub odwrotnie. Kierowcy upchali bagaże nawet w schowku na szczotki a i tak torby Kuby nie zmieściły się w luku bagażowym i jechały wewnątrz autobusu. Paranoja jakaś. Pojedyncze bagaże niektórych osób były dwa razy większe niż cały dobytek naszego dziecka. Nie usprawiedliwiam się, zasady to zasady, jedna to jedna ale chyba ktoś nie zapanowałam nad tym wszystkim. Najśmieszniejsze, że autobus jechał jeszcze do Kalisza skąd miał wziąć pozostałych uczestników. Z niecierpliwością czekam na info od dziecka gdzie zmieszczono dodatkowe bagaże.

Brak komentarzy: