niedziela, 14 czerwca 2009

Czego Jaś sie nie nauczył...

Przenoszę moje doświadczenia zebrane w ostatnich tygodniach i opisane pod starym adresem. Może komuś dzięki temu uda się uniknąć rozczarowania? :-))
Troch taki misz-masz bo treści są wyrwane z kontekstu. Gdyby ktoś chciał doczytać to obok jest link do starego bloga.
Należy pamiętać, że :
1) używając taśmy malarskiej nie należy usuwać jej zanim farba nie wyschnie, inaczej na drewnie pozostanie klej z mokrych części taśmy :-(
2) na bajcę, tak jak podpowiedziano mi na forum, warstwa lakieru, wtedy bejca się nie przebije na wzór
3) żeby uniknąć marszczenia się serwetek pod wpływem lakieru dobrze jest, kiedy wzór wyschnie przeciągnąć całą powierzchnię klejem
4) wzór z papieru przed naklejeniem należy namoczyć, prawda z elementarza decu, o której ciągle zapominam :-((
5) jeżeli decydujemy się podmalować wzór białą farbą to warto nie wycinać przed malowaniem szczegółów. Lepiej pozostawić około pół centymetra zapasu dookoła wzoru. Wycinamy dopiero po wyschnięciu farby. Jeżeli farba niechcący przeniknie/ zahaczy o drugą stronę to zabarwi zapas a nie zasadniczy wzór.
6) do puli negatywnych doświadczeń mogę dorzucić farbę Nobiles. Na tacy pokrytej bejcą położyłam dwie warstwy białego primera i trzy warstwy wspomnianej wyżej białej farby. Nadal na powierzchni mam różowawą poświatę. Już wcześniej widziałam, że dla osiągnięcia oczekiwanego efektu muszę kłaść więcej warstw farby niż przy innych markach ale nie wyciągnęłam z tego żadnych wniosków. I mam co mam :-((
Polecam za to Dulux i Decoral, zwłaszcza ten ostatni w wersji zapachowej. Marzenie.......
7) na wazonie, który potraktowałam crackiem Heritaga zważył mi się lakier. Wodny. Ale wiem co zrobiłam źle. Najpierw, zgodnie z dobrymi praktykami potraktowałam spękania śmierdzielem, wieczorem. Rano, jeszcze przed śniadaniem, sięgnęłam po pędzel i na pewniaka pociągnęłam acrylowym. I klops. W nocy było chłodno, śmierdziel nie wysechł a ja tego nie sprawdziłam. Efekt- musiałam zmyć cały lakier. Wniosek; zawsze upewnij się, że położona wcześniej warstwa lakieru już doszła tzn. jest sucha.
8)Pisałam o talerzu inspirowanym pracami Kasi. Dzisiaj wydawało się, że przygotuję go już pod lakier ale oczywiście udało mi się go popsuć. Przez długi czas nie wiedziałam co się stało, dlaczego kogut stanowiący centrum talerza przesiąkł farbą. Przecież nie pierwszy raz stosowałam serwetki na talerzach. I doznałam olśnienia, zawsze korzystałam z kleju Heritage, który jest jednocześnie klejem, podkładem i lakierem. I zawsze kładłam go na serwetkę co powodowało, że była ona pokryta warstwa zabezpieczającą. Tym razem użyłam kleju "cmokającego", który kładzie się POD serwetkę i dlatego była ona niczym nie zabezpieczona. Pokrycie jej farbą spowodowało, że farba przesiąkła na wylot i kogut zrobił się całkowicie niewidoczny. Stąd rada:
- Jeżeli kładziesz farbę NA serwetkę zawsze zabezpiecz ją wcześniej warstwą kleju lub podkładu.
9)nie należy pokrywać spękaniami w kolorze miedzi przedmiotu wcześniej pomalowanego na pudrowy róż. Cóż za niesamowicie paskudny efekt, brudu i tandety. Fuj.
10) kładąc białą farbę na bejcę (bez zastosowania podkładu) możesz się spodziewać, że po pewnym czasie zamiast białego będziesz miał niespodziankę. Bejca "przejdzie" przez farbę i w zależności od jej koloru (bejcy) przedmiot zrobi się miodowy, rudy, beżowy...
11)nie należy przyklejać niczego tuląc się jednocześnie do swojego dziecka, nic wtedy nie wychodzi perfekcyjnie :-(
12) należy odczekać aż lakier DOBRZE wyschnie zwłaszcza, jeżeli nakłada się na siebie lakiery o różnych konsystencjach. Wczoraj tak popsułam sobie moją czarno-białą tacę. Całe szczęście, że zaczęłam od narożnika i dało się to później przeszlifować ale strach miałam w oczach :-). Chyba już dam jej spokój.
12) nie należy zostawiać na wierzchu pojemnika z pędzlami jeżeli ma się w domu młodego kota. Pomijam, że zbierałam wszystkie moje narzędzia po całej kuchni, kotka okazuje wyjątkową aktywność nocą. A pędzle i nożyczki doskonale da się przesuwać po płytkach. Głośno :-(
13) decu wymaga CIERPLIWOŚCI, nie można zaczynać nakładania preparatów od końca. Wczoraj ozdobiłam coś konturówką PRZED położeniem lakieru bo chciałam zobaczyć efekt końcowy.
14) parę słów o kleju: tak zwany "cmokający" z Hobby Duck. Jest niesamowity przy klejeniu serwetek na płaskich, większych powierzchniach. Bardzo gęsty więc należy go nakładać pod serwetkę. Parę razy przeciągnąć po kleju pędzlem, żeby zaczął wydawać odgłos "cmokania". Potem przykładamy serwetkę i delikatnie wygładzamy ją ręką. Ja korzystam dodatkowo z wyczytanego gdzieś rozwiązania tzn. nakładam na serwetkę fliselinę i dociskam specjalnym gumowym wałeczkiem. Efekt bomba, żadnych zmarszczeń, żadnej perforacji. Warunek jest taki, że serwetka musi być sucha bo inaczej fliselina się do niej przyklei.
15) nie należy przyklejać taśmy malarskiej na powierzchnię, którą się przed chwilą przeszlifowało- odkleja się razem z wzorem :-((
16)przed rozpoczęciem cieniowania warto powierzchnię pociągnąć warstwą lakieru a najlepiej dwoma. Pozwoli to na łatwe korekty gdy nie będziemy zadowoleni z efektów
17) podobnie warto pociągnąć przedmiot lakierem przed położeniem step1. Nakładanie preparatu będzie dużo łatwiejsze i mniej go zużyjemy.
18) warto przeszlifować lakier i to nie raz ale nie wcześniej niż co trzy warstwy, przy dwóch lub jednej zamiast efektu wygładzania usuwamy to co pieczołowicie nałożyliśmy więc właściwie stoimy w miejscu
19) jeżeli malujemy części ruchome farbą to przed malowaniem warto je porządnie przeszlifować papierem ściernym lub pilnikiem.
Każda warstwa farby i lakieru powoduje, że części ruchome stają się grubsze. Przeżyłam horror kiedy po skończeniu lakierowania próbowałam włożyć ścianki przegrody do herbaciarki. Skończyło się piłowaniem zarówno ścianek jak i rowków wewnątrz pudełka a cała robota poszła z pyłem :-((
20) nie należy poprawiać położonej już warstwy step2, zostają brzydkie ślady, których nie zatuszuje nawet położenie porporiny. Lepiej od razu zmyć całą warstwę wodą (dopóki nie wyschnie). Po wyschnięciu zostaje papier ścierny :-((

5 komentarzy:

Aleksandra pisze...

Przyszłam na parapetówkę, poproszę o kawę z mlekiem :-)

Trzpiot pisze...

Z ekspresu? ;-))
Cieszę się, że wpadłaś. Jak blog w nowej szacie?

lejdik pisze...

Osobiście blog mi sie podoba, ale przyszlam tu dzisiaj prosić Cie o fotkę czegoś co pokryłaś tą zywica szklaca maimeri- mozesz pokazac jak to w efekcie wyszlo??Chce tez kupic ten preparat, ale wolalabym widziec ' naocznie' jaki daje efekt:)
Pozdrawiam!

Trzpiot pisze...

Wysłałam Ci mailem. Gdyby nie dotarło daj znać. Jutro doślę zbliżenie

Trzpiot pisze...

lejdik, mam na poczcie dwa zwrócone maile, możliwe, że jest to związane z awarią serwera Kaiem bo przez niego szła poczta. Wystawiłam zbliżenie na fotosiku (zobacz wyżej "w obiektywie zatrzymane")