niedziela, 27 maja 2012

Lady Gaga vintage ;))


Kolejny wędraś trafił w moje ręce. Pod hasłem "ocalić od zapomnienia" i z prośbą o utrzymaniu wpisów w tonacji vintage. Miód na moje serce bo wymediowałam się do wypęku i jeszcze recykling uskuteczniłam. Przelatując przez Złote Tarasy w kierunku dworca zgarnęłam gazetkę reklamową z piękną koronkową kreacją naciągniętą na Lady Gaga. Posłużyła jako tło do zaprezentowanej strony. Niestety piękne koronki zniknęły pod moim mediowym szaleństwem :)

poniedziałek, 21 maja 2012

Taki...


Na przykład taki notes/kalendarz będzie można zrobić na warsztatach w Kreatywnie
Ten, efekt weekendowego "nic nie robienia" przygarnęło moje dziecię. A ja zapraszam na warsztaty :)

środa, 16 maja 2012

W ostatnim czasie eksperymentowałam z farbą kredową. Powstało kilka tabliczek, z których te trzy przypadły mi najbardziej do gustu. Farbę zamierzałam nabyć już od pewnego czasu ale na przeszkodzie stawały zaniki funduszy na przemian z zanikami pamięci. Szczęśliwą posiadaczką stosownego opakowania stałam się dzięki przesympatycznemu duetowi Asia plus Basia w Kreatywnie, który (duet) wcisnął mi je do ręki zapewniając, że jest to właśnie to czego potrzebuję, o czym śnię, marzę i bez czego moje życie będzie smutne i szare. Antidotum na brak kleju do tkanin ;)))) I nie było wyjścia, przecież podświadomie tego właśnie chciałam ;). No i mam :) A to zdjęcie z dnia otwartego w Kreatywnie. Było tłoczno, wesoło i ciekawie. Kolejny 02.06.

niedziela, 6 maja 2012

"Słoik na myśli" #9

Zajrzałam i zaczęłam od najprostszego: #9# Przepisu na szybki kolaż. Posiłkowałam się starym numerem "Twojego stylu" niestety już kilkakrotnie wykorzystanym do kolaży więc mocno ogołoconym z treści. Dziecię stwierdziło, że nie rozumie przesłania, może właśnie dlatego? Całość potraktowana klejem w sztyfcie więc nabawiła się niesamowitych zmarszczek, które próbowałam usunąć w PS. Niestety celulit na udzie pozostał ;).

sobota, 5 maja 2012

Zatracić psią osobowość

Czyli od Klary do...Klary. Wczoraj, zmęczona całodziennym lenistwem przy decu przysnęłam na chwilę w drugiej połowie dnia. Obudziło mnie szczekanie Froda, zwiastujące intruza w domu. Generalnie pies prawie nie szczeka. Kiedyś magik zserwisował cały piec gazowy zanim pies dał nam znać o jego przybyciu. Nie o tym jednak. Szczekał więc zeszłam na dół i na kolanach Piotra ujrzałam małe, brudne, nieszczęśliwe Coś. W kilku słowach dowiedziałam się, że znajdka, błąka się w okolicznym sadzie od dwóch dni, nakarmimy i oddamy do schroniska (akurat, przynosząc do domu wiedział, że nie pozwolę wydać). Dowiedziałam się też, że to dziewczynka. Ot, kłopot ale trudno. A na imię jej będzie Klara. Kąpiel w wannie, czochranie w ręczniku, Piotr obejrzał dokładnie i zweryfikował- chłopiec, tylko taki mały więc i do oceny było coś takiego małego ;). Trudno, będzie Klemens. Dziecię nieobecne w przełomowym momencie w domu zostało poinformowane mms-em wraz ze zdjęciem tej kupki nieszczęścia. Na Klemensa zgłosił veto- "będzie Ti". Jak tak wołać do psa? Można "Ti. Klemens" ;) Po 15 minutach nowy sms "jednak NEO". No dobrze, lepsze to niż to "herbaciane" imię. Neo przyzwyczajał się do imienia do dzisiejszego popołudnia, kiedy to pojechali z Piotrem do weterynarza żeby obejrzał znajdkę. Telefon, "to jednak dziewczyna, jakie imię wpisać w książeczkę?". No i została Klara ;)))) Nie wiem jak to wpłynie na jej świadomość płci ;)) Kolaż miał przedstawiać układ sił zwierzęcych w naszej rodzinie (2 na 2) ale nie mogłam się oprzeć urokowi zdjęcia i powstał Team do zadań specjalnych :). A południowe godziny spędziłam na dniach otwartych w Kreatywnie, sympatycznie i tłoczno. Za miesiąc kolejne. Lubię takie spotkania. Transfer sobie powtórzyłam, nowe preparaty poznałam, zakupy zrobiłam. A!!! i Cynka była. Swoimi pracami zachwyciła wszystkich, drobna kobietka z ogromną walizką :). Też nabyłam kartkę, booooooska jest :)

czwartek, 3 maja 2012

Skutki bezsenności

Obudziłam się przed szóstą. Nie lubię bezsensownego spędzania czasu w stylu siedzę, leżę, nic nie robię więc zwlokłam swój zewłok na dół, zaparzyłam kawę, zagruntowałam pięć deseczek, dziesięć serduszek, domek na klucze i sześć świeczników. Siódma. Pomyślałam o piecu i o tym, że dzięki mojej sister, która zabrała mój obrzydliwy niebieski kubek wyposażenie warsztatu wala się luzem. Niezbędne jest więc znalezienie nowego pojemnika na dwie klepaczki, pętelkę i patyczki do szaszłyków. Sięgnęłam w czeluść warsztatu i znalazłam puszkę. Włożyłam narzędzia, ogarnęłam wzrokiem pobojowisko po poszukiwaniach i zaczęłam sprzątać. Zważywszy, że warsztat zawiera rzeczy tylko niezbędne i z zamkniętymi oczyma wiedziałam gdzie stoi lakier i na której półce szukać kraka było to przedsięwzięcie całkowicie nieprzemyślane. Skończyłam po dwunastej. Skutki widoczne na pierwszych dwóch zdjęciach. Serwetki dotąd mieszczące się (z pewnym trudem co prawda ;) w jednym kartonie teraz zajęły czubate dwa. Znalazła się nawet półka "ceramiczna" jednak zdecydowanie jest to warsztat decu. Wyprowadziłam z niego prawie całkowicie filc (no dobra, pozostała tarka i spryskiwacz), zebrałam w jedno (a właściwie trzy) wszystkie przedmioty do zdobienia sama dziwiąc się cóż to przez te lata zebrałam. Największym zaskoczeniem okazały się torby ekologiczne z Kreatywnie w ilości sztuk czterech z adresem sucholeskim. W sobotę Dorota organizuje w pracowni drzwi otwarte z dodatkową atrakcją dla posiadaczy takich toreb. Ciekawe czy ktoś jeszcze posiada taki archaik :) Dla równowagi druga część warsztatu: biżuteryjno, frywolitkowo, literaturowa. Tuli się do niego nagrzewnica, maszyna do szycia i dla spostrzegawczych szlifierka.
W tym pierwszym zaś swoje miejsce znalazła wiertarka i opalarka, o młotku, obcęgach i komplecie dłut nie wspomnę. Fajne mam zabawki? ;)))) Jest jeszcze kąt scrapowy i miejsce na wełnę do filcowania ale zdecydowanie nie nadają się do prezentacji na forum. Marzy mi się pracownia, w której wszystko będzie w jednym pomieszczeniu.....

wtorek, 1 maja 2012

Wykończyłam ...

Wzięłąm i skręciłąm leżące odłogiem efekty moich eksperymentów z preparatem Stamperii i Glosssy Accents. Jeden i drugi pozostawia bombelki więc najprzyjemniejsza jest jednak praca z kabaszonami. Tylko nie do wszystkich baz są dostępne. Brakuje mi już koncepcji jak je zmodyfikować żeby nie była to masówka.