niedziela, 27 marca 2011




Jedenaście kwiecistych wydmuszek. Ciekawie się prezentują w tzw. "kupie" ;) choć nie z tą myślą były robione. Po prostu na tyle starczyło mi motywu z serwetek zakupionych w czasie ostatniego wypadu do Doroty. Miałam go w planie ale wypadł nietypowo, w budynku (w pracy) ogłoszono ewakuację z powodu głupiego telefonu o podłożeniu bomby. Sprawdzanie budynku wraz z sąsiednim trwało trzy godziny, dopiero po tym czasie pozwolono nam wrócić. Wykorzystałam więc ten czas na odwiedziny, skoczyłam też po przekładki biżuteryjne (to te wykończenia na czubkach jaj). Tym razem poznęcałam się też nad gęsiną zakupioną dwa lata temu, w końcowym efekcie (z wczorajszą jajecznicą) zrobiłam w tym roku 16 kaczych, 6 gęsich wydmuszek i 10 jaj z pleksi. Imponujący dorobek zważywszy moje niechcenie. Sezon jajeczny uważam tym samym za zamknięty ;)

Zapomniałam.... przecież zapisałam się na wiercionki Sylwi Serwin w kwietniu. Z tego powodu mam zakamuflowaną resztę gęsiny. Wiecie, że ja nawet nie za bardzo lubię jeść jajka?

sobota, 26 marca 2011

Jajecznica














Przerobiłam 22 wydmuszki na Wielkanocny stół, część się jeszcze suszy więc fotki pojawią się jutro. Ilość (wydmuszek) godna jajecznicy dla Gustlika. Teraz chyba mogę wrócić do moich Trzpiotek?
Nie dotrzymałam słowa i wczoraj pomiędzy kolejnymi warstwami lakieru wyciągnęłam papiery, stemple i eksperymentowałam z pudrem do embosingu. Na razie posiadam tylko czarny ale i tak dostarczył mi całego katalogu wrażeń: od zdziwienia, zniechęcenia, po uśmiech tryumfu. Pierwsze próby stanowiły całkowitą klęskę, trochę trwało zanim puder przestał wykruszać się pod palcami, nadal jednak częściowo pozostaje poza wzorem zasadniczym. Ale jak na uparte babsko przystało nie dam się i dojdę do perfekcji :). Jednak już dziś wiem, że włączę tę technikę (?) do moich prac na stałe.
Niebieski ;) notesik zrobiłam na prośbę koleżanki, nie wiem jednak czy ilość czerni nie zagłuszyła podstawowej kolorystyki. Ptaszka dostałam od Doroty, dziękuję :) Notesik jak i część jaj ozdobiłam Glossy accents. O ile dał niesamowity efekt na czerwonej kłódce o tyle na jajkach rozlał się zbyt mocno. Na pozostałych wykorzystałam Perlen-Pen kropelki/perełki są wyraźne ale nie udało mi się ich zrobić równych. Niestety od czasu gdy opadły mi pierwsze zachwyty swoimi pracami dostrzegam wszystkie niedociągnięcia i psuje mi to radość z osiągniętych efektów.
U dziewczyn: Doroty i Kasi podpatrzyłam szybki i czysty sposób na przyklejenie wstążeczki czy też koronki przy wykorzystaniu taśmy dwustronnej. Gorąco polecam :)
I na koniec dałam się skusić na ekspresowe cany w Lemonade. Nowe wzory stempelków, z których można dwa wygrać. A jakość z tej firmy osobiście sprawdziłam więc mogę polecić z czystym sumieniem :)

niedziela, 20 marca 2011

Już obfocił




Więc (tak niepoprawnie polonistycznie;) wrzucam wraz z dzisiejszym urobkiem. Rozłożyło mnie trochę, jaja kwiczą i czekają (dobrze, że nic się z nich nie wykluje;) więc kawałek wczorajszego dnia poświęciłam na ich pieszczenie. Teraz faza lakierowania, nie wiem czy przy moim chceniu nie skończę jej kolejną wiosną. Wszystko to sprawia, że zawieszam na chwilę trzpiocią produkcję, muszę wywiązać się ze zobowiązań. Taką przynajmniej na dzisiaj podjęłam decyzję, a że kobieta zmienną jest...zobaczymy...
A Trzpiotki znaleźć można oczywiście Tutaj

piątek, 18 marca 2011

"Lubię zapach pomarańczy"



Te Trzpiotki mają intensywny, przepiękny kolor dojrzałej pomarańczy. Nie zdążyłam ich wstawić do Manufaktury bo zafascynowały swoich nowych właścicieli. I dobrze się stało bo dziecię miał ogromny problem, żeby oddać te kolory na zdjęciu i nie do końca mu się to udało. Kolor jest tak piękny w naturze, że chyba zrobię sobie podobną. Jak wiadomo szewc bez butów chodzi :)\Dziękuję za wszystkie ciepłe słowa jakie zostawiacie w komentarzach pod moimi broszkami. Wczoraj nabyłam nowe materiały, jutro uzupełnię zapasy organzy i będzie się działo ;)

poniedziałek, 14 marca 2011

Nic na to nie poradzę...


Nic nie poradzę, że lubię starocie :) Chciałam przy niedzieli coś scrapnąć wykorzystując nabytą ostatnio wiedzę. W ręce wpadły mi darowane ptaszki, przypomniałam sobie czego dowiedziałam się o papierach dwustronnych i siadłam do pracy. Samo wyszło takie stare ;)
Dorobiłam się na facebook'u konta Manufaktury będzie mi miło jeżeli polubicie :)

sobota, 12 marca 2011

Jajeczne początki







Wzięłam się za jajka. Na razie te z pleksi, zainspirowana pomysłem Doroty. Moja wersja jednak uboższa. Czekają gęsie wydmuszki zamówione i zakupione jeszcze w zeszłym roku. Z dziesięciu, które zasadziłam ;) w doniczkach po naklejeniu motywu pozostało osiem. Jednej przysłużyło się dziecię, drugą zabawiła się kotka. Jest szansa, że część z nich dotrwa do Wielkanocy, pytanie w jakim stanie? ;)
Muszę się wziąć do roboty. DOROTA WEŹ SIĘ W KOŃCU DO ROBOTY!!!!!! Takie hasło powinnam rozwiesić dookoła siebie na wysokości oczu. Dobrze, że zleceniodawca czeka...
A ja w tym czasie spowiłam nowe Trzpiotki. Ta na zdjęciu to tylko zajawka zapraszam do Manufaktury. Mam nadzieję, że przypadną Wam do gustu :) Na obfocenie czekają jeszcze pomarańczowe, piękny, ciepły kolor niestety na zdjęciach wyszło coś tragicznego i dziecię musi zrobić kolejne podejście. A zrobiłam jeszcze siedem w tak zwanym międzyczasie ale w świat już poszły...

niedziela, 6 marca 2011

Na zakupy


Nie wiem jak wy ale ja często potrzebne zakupy spisuję na kartkach. Robi to też notorycznie moja Mama podsuwając mi caaaaałe strony niezbędnych do nabycia towarów. Kartki w zależności od tego co dostępne pod ręką mają różny kształt, kolor, wymiar. No i zawsze mam problem ze znalezieniem takiej kartki gdy wchodzę do sklepu. Przewracam nerwowo kieszenie i wnętrze torebki starając się to robić centralnie przed kamerą żeby ktoś nie posądził mnie, że zamiast coś z niej wyciągać to upycham coś nielegalnie. Rozwiązanie nasunęło się gdy zaczęłam się zastanawiać co zrobić na Wyzwanie nr 4 Scrap Pasji. Na DZWC, jak pisałam, wygrałam papiery i Małgoś zaproponowała żebym wykorzystała je właśnie na wyzwanie. Warunek, który zmusił mnie do myślenia "nie może to być kartka". I z tego myślenia powstał taki zapiśnik jak na zdjęciu. Przypięłam go na stałe do torebki a do środka wsuwam kartkę z zakupami. Dzięki temu nie grozi mi już nerwowe szukanie a sam zapiśnik stanowi ożywiającą ozdobę do mojej szmacianej, oliwkowej torebki, (którą bardzo lubię ze względu na pojemność i fason ale od długotrwałego noszenia straciła już kolory i taki akcent fajnie ją ożywia).
Z czego skomponowałam pracę:
- papier Scrap Pasjiz serii Nadziewana Czekolada
- brązowe kwiatki również z nagrody od Scrap Pasji Prima hortensje brąz
- płatek kwiatka zielony z innego źródła ale dostępny jak wyżej (sprawdziłam;)
- koronka bawełniana z przydasiów
- listki z jakiejś wymianki albo blogowych zakupów
- ćwiek z Empiku
- zawieszka z jakiegoś starego breloka Dziecięcia
- i jeszcze nit zakupiony na grudniowym Festiwalu
Wsio, to moje pierwsze wyzwanie :)............

wtorek, 1 marca 2011

Pora odsłonić twarz :)





Dzięki uprzejmości Gosi mam zdjęcia ze Zlotu. Facjatą nie ma się co chwalić ale szczególnych powodów do wstydu też nie widzę, więc co mi tam:)
Na zdjęciu pierwszym efekt końcowy warsztatów z minialbumów. Potem ja w ferworze prac i z Dorotką kiedy odbieram nagrodę za moją zakładkę. A w torbie same cudeńka: papier do scrapów, wstążeczka, kwiatki, druciki, susz kwiatowy (i kilka pomysłów jak go wykorzystać), naklejki i coś słodkiego, chyba niczego nie pominęłam.
Dzięki za wszystkie ciepłe słowa jakie do mnie dochodzą po zlocie, czekam na kolejny.
PS. Żółta brocha oczywiście z rąk własnych, seria tradycyjna ;)