piątek, 24 lutego 2012

Jeszcze jeden


Ciężko było zrobić zdjęcie, nadal jest przekłamane. W rzeczywistości medalion jest taki jak być powinien, prawie doskonały :)

niedziela, 19 lutego 2012

Na szyję




Nareszcie udało nam się zrobić zdjęcia, które nie wymagają obróbki i widać na nich fotografowany przedmiot. Robiliśmy je z dzieckiem na cztery ręce ale warto było poczekać. Już niedługo podobny naszyjnik będzie można zrobić na warsztatach dodatkowo modząc scrapowe pudełko. Gotowy komplet na prezent. Szczegóły wkrótce :)

wtorek, 14 lutego 2012

Znowu ten smutas.....






...Pinokio, bo o niego chodzi. Jeżeli ktoś nie pamięta dlaczego smutas, to gdzieś na przełomie jeszcze poprzedniego roku opisywałam historię i jego, i różowych kwiatków :). Teraz pojawił się znów, na zawieszce na drzwi. Wszystkie trzy zawieszki (ta trzecia z dwóch stron :) trafiły w ręce sympatycznych maluchów na poprzednim sabacie. Zdjęcia robiłam osobiście więc ich jakość jaka jest każdy widzi. Sztuka robienia zdjęć nie znajduje się w moich priorytetach na ten rok. A trochę je zmodyfikowałam, zamiast wyplatania koszyków pojadę do Doroty prząść wełnę. Ha,ha, zgłupiała baba na stare lata: gary lepi, siada do kądzieli ;)

poniedziałek, 13 lutego 2012

Igła


Hm, czy u mnie nigdy nie może być prosto? Z tego co zdążyłam podejrzeć to moja interpretacja znacznie odbiega od wizji pozostałych uczestniczek wyzwania. Może dlatego, że mam dwie lewe do szycia? A może dlatego, że ten nałóg jest mi całkowicie obcy?

sobota, 11 lutego 2012

Jaja sobie robię...









Tradycyjnie już jaja zaczęłam robić koło świąt Bożego Narodzenia bo u mnie zawsze jak w modzie, sezon przed lub po, jak kto woli;) Jajka są cztery ale pstryknięte z dwóch stron więc fotek odpowiednio osiem.
Na warsztatach miałam dziś bardzo fajne babeczki, żałuję, że nie wzięłam aparatu bo zrobiły naprawdę odlotowe notesy.
W planach na wieczór mam skręcanie biżu ale tak mi się nie chce..... :((((((
Czekam wciąż na zamówioną przesyłkę z kabaszonami, (tym razem w innym sklepie bo w Beads wszystko wykupione) i trochę długo już to trwa :( Może dlatego entuzjazm oklapł. Rano zaspałam, nie dotarłam do fryzjera, sympatyczna właścicielka zadzwoniła zaniepokojona a ja rumieniąc się ze wstydu musiałam przyznać się do dziecięcej słabości. No po prostu zaspałam, jak sztubak :) Odpocznę w Łucznicy i wyśpię się w Łucznicy, za miesiąc....
Dziękuję za wszystkie odwiedziny, wpisy i dowody sympatii :)

wtorek, 7 lutego 2012

Eksperymentów cd...




Tym razem na warsztat wzięłam Glossy accents. Zalety- mniej mleczny i rzadszy niż Stamperia, łatwiej zidentyfikować pęcherzyki powietrza ale nie da się ich uniknąć. W gęstym (nadal) preparacie nie można ich przekłuć ani usunąć w inny sposób, można jedynie pokochać ;).
Wady: jest rzadszy więc jestem na etapie trzeciej warstwy (na zdjęciach jeszcze są dwie) i przykre zaskoczenie preparat wszedł w reakcję z formatką i pojawiły się w narożnikach niebieskie zacieki. Nie widać tego na zdjęciach bo nie pojawiły się na wszystkich przedmiotach tylko na dwóch zawieszkach, może to jakaś wada fabryczna formatki? A może jakość laserowego wydruku? Pozostawiam pod obserwacją ;). Ostatnie zdjęcie- pierścionek pokryty preparatem Stamperii- pęcherzyki powietrza przy brzegach dają imitację pękniętego szkła, co ma swój urok ale kolejne warstwy wylewają się poza formatkę. Niestety w mojej ocenie wpływa to negatywnie na ocenę jakości pracy :(
Refleksja obok tematu- mojego maczka nie zamieniłabym na sprzęt żadnej innej firmy ale dlaczego tu nie ma klawisza Del??????? :(((((