niedziela, 21 czerwca 2009

czemu latem służy kij narciarski


Na moim podwórku gospodarczym (bo nie mam odwagi nazwać tego ogrodem) stoi stolik z parasolem, z którego korzysta głównie moja mama. W ostatnich dniach osadzony w ziemi parasol zaczął się przechylać więc mama umyśliła, żeby podeprzeć go kijkami narciarskimi. Wykorzystała do tego stare Kuby. Ponieważ dziecię od dwóch lat przestało ich używać a dodatkowo jeszcze z nich wyrósł nie było z tym większego problemu. Dziś z niedowierzaniem policzyłam kije użyte w charakterze śledzi, w pierwszej chwili myśląc, że dwoi mi się w oczach. Całe szczęście, że w charakterze dwóch pozostałych śledzi nie wystąpiły kije Piotra bo pewnie zostałabym sierotą. Nie zmienia to faktu, że mimo iż ostatniej zimy poszłam w ślady dziecka jednak czasami kijki się przydają: obowiązkowo do wypięcia nart a czasem żeby utrzymać się na podejściu do wyciągu. Więc (że tak się zdania nie zaczyna wiem ale "więc") niech winowajczyni (a wiem, że czytuje mój blog) ma świadomość, że teraz ma problem- sprofanowała MOJE, ukochane kijki. Nie wiem jak się z nim upora ale niech nie próbuje mi ich odkupić na allegro bo kije muszą być dopasowane do odbiorcy. A te dodatkowo stanowiły pierwszy nasz zakup związany z tym ukochanym przez nas sportem!!! :-(

Brak komentarzy: