

To zdjęcia pewnie już znacie bo pochodzą z relacji ze Zdolnych Rąk, które organizowała Lena. Kto nie był niech żałuje bo widziałam dziewczyny warsztatujące z pasją w oczach a wieczorem (jak widać) dobrze się bawiliśmy. No i to jest fajne, że można blogowe koleżanki spotkać w realu. Żałuję, że nie udało mi się spotkać z Brises bo umówiłyśmy się na wymianę uścisków :( Może następnym razem...
Bardzo dziękuję za Wasze komentarze pod poprzednim postem, szczególnie przypadła mi do gustu nazwa "miaucoupage" :) Na razie wiem, że koty się spodobały czekam jednak na jakąś oficjalną informację i drobne sugestie, które się pojawiły, zobaczymy, sama jestem ciekawa jak to się skończy.
Właśnie sobie uświadomiłam, że nie widziałam jeszcze zdjęć z Festiwalu. Dziecię moje, zaniedbujesz mnie !!! ;)
2 komentarze:
Ahoj Dorotko;) Taa, babskie "pogaduchy" były odlotowe, co widać po mojej minie na zdjęciu:)))) A człek chciałby być fotogeniczny:)
Miaukotowy decu fajny taki collage. U mnie znajdziesz jedno zdjęcie, które cie może zainteresuje;) Pozdrawiam Renia
Pozdrawiam Dorotko, było bardzo sympatycznie:)Pozdrowionka :))
Prześlij komentarz