niedziela, 20 lutego 2011

Zając skruszał



A może to jednak królik? W każdym razie doszedł w drodze powrotnej, brzegi skończyłam obrabiać jeszcze przed polską granicą :) Pisałam, że miał być podkładką pod kubek? chyba tak, o braku wyobraźni świadczy to dobitnie. W tych rozmiarach nie mam co z nim zrobić. Mógłby fajnie wyglądać na oknie ale nie mam tak wąskich, nie mam też drzwi z szybami. Na razie musi się jednak wykrochmalić. Na drugim zdjęciu moje czeskie zdobycze: ręcznie zdobione jajka i konik na biegunach. W Polsce widziałam takiego za 17 zł ten kosztował 49 koron więc nie mogłam przejść obojętnie. Muszę go teraz gdzieś wkomponować.

1 komentarz:

lejdik pisze...

No moja droga, poszłaś jak burza z tymi zakupami OkoŁowieLkanocnymi!!:))Piękne gadżeciki i miło zawsze jak można coś kupić taniej!:))Fajnie, że już wróciłaś:))Pozdrawiam