środa, 16 września 2009

Moje miejsce na ziemi?

Od niedzieli wdycham jod. Służbowo. A w piątek dojadą do mnie moi Panowie i będziemy to robić razem ale już prywatnie :-))
Zawsze twierdziłam, że jestem mobilna a jest jedno miejsce, w które przenoszę się dziś bez zastanowienia: Zakopane. Klimat Krupówek to dla mnie magia. Ale wczoraj zmieniłam zdanie. Wieczorem (bo jednak w ciągu dnia uczciwie zarabiam na chleb) wybrałam się na najpiękniejsze polskie molo, wcześniej spacerując po oświetlonej latarniami nadbrzeżnych hoteli plaży i zakochałam się..........
Nad nasze morze jeździmy od lat i praktycznie bywamy tu choć na chwilę co roku. Nigdy jednak do tej pory nie znalazłam się w miejscu (nie mam tu na myśli obcojęzycznych kurortów), w którym mogłabym spacerować brzegiem po zachodzie słońca, gdzie na noc pozostają rozłożone kosze i fotele z przybrzeżnych knajpek, w których można usiąść i wsłuchiwać się w szum morza. Dodatkowo na molo mnóstwo miejsc do siedzenia, czysto, jasno. Spacerują ludzie ale nie ma wrażenia tłoku. Bezpiecznie, przyjemnie, lekka bryza.
Mieszkam dwa kroki od deptaka, do pracy jadę kolejką, która kursuje co 10 minut. Żyć nie umierać. Lubię chodzić, dużo, szybko. Tu mogę to robić bo jest płasko i zdrowo. Mogę tu nawet biegać nie wypluwając płuc.
Szkoda, że ta bajka zakończy się w niedzielę.......
Będzie fotka o ile moi Panowie nie zapomną przywieźć aparatu :-)

5 komentarzy:

MM. pisze...

oj,zazdroszczę:)

Anonimowy pisze...

Fajnie jest móc się tak oderwać od szarej rzeczywistości. Pozdrawiam serdecznie. Naładuj bateryjki na całego:)) Miśka77

Rachel pisze...

ach...zazdraszczam...:)

Unknown pisze...

A kiedy ostatni raz byłaś w Zakopanem? Bo Krupówki to jest jeden wielki płynący w górę i w dół strumień ludzi. Głośno. Bez atmosfery. Tłok. I co ja poradzę, że i tak KOCHAM Zakopane!!! :)

Trzpiot pisze...

W Zakopanem? 11 lub 12 lat temu, może dlatego tak tęsknię :-)