


Kiedy pokazuję i mówię, że to ja sama, "temi rencami" ;) spotykam się z niedowierzaniem, zdziwieniem, zaskoczeniem... Też nie mogłam uwierzyć, że zrobię a potem, że zrobiłam KAPELUSZ!!! A potem jeszcze RĘKAWICZKI!!!
A jednak, pod czujnym i życzliwym okiem Doroty, w sielskim krajobrazie, sympatycznym towarzystwie praca paliła (a właściwie filcowała) się w rękach. W warsztacie pojawiałyśmy się przed śniadaniem a wychodziłyśmy grubo po kolacji. Obok filcu oddawałyśmy się również przyjemnościom decu ale to już w przerwach. Za to każda z nas zrobiła kilka prac ponad plan. Będę dawkować emocje bo sama jestem jeszcze ich pełna, oczywiście tylko tych pozytywnych :) I bardzo dziękuję za to, że dane mi było tego doświadczyć:)
8 komentarzy:
No brawo! Jestem pelna podziwu!
Boziuuu, jakie cudne filcowanki!!! :D
Ale zdolniaszka z Ciebie!:)
łAł, zdolne łapki masz, świetne :-)
Świetne!
Ale kapelusz pokarz na ludziu:)
Świetny komplecik!!!
Pozdrawiam serdecznie
nice
Cudowny komplecik ........
piękny komplecik chętnie zobaczyłabym go w realu :) i nauczyła się takie cuda robić
Prześlij komentarz