środa, 16 czerwca 2010

Sprawić komuś radość






Zastanawiam się co sprawia mi większą satysfakcję: zrealizowanie trudnego zamówienia czy radość zleceniodawcy? Chyba to drugie. Klucznik, temat w miarę prosty ale tu zawalczyłam z motywem zleceniodawcy. Oryginalne nuty (napisane ręką dziadka zleceniodawczyni) skserowałam i wytrawiłam, na to motyw kwiatowy i oczywiście wiele, wiele warstw lakieru przeplatanych szlifowaniem. Oczywiście popełniłam błąd bo mogłam wytrawić oba motywy równolegle, niestety o tym kwiatowym zapomniałam i musiałam , włożyć więcej wysiłku przy lakierowaniu. Dodatkowo efekt miał być półmatowy, przy połysku można ograniczyć pracochłonność kładąc na pewnym etapie dwie warstwy werniksu szklącego co często stosuję przy podkładkach, tu niestety nie było taryfy ulgowej. Ale wkład warty efektu, jak w reklamie: szczęście w oczach odbiorcy- bezcenne ;-))
PS. Odszczekuję, hau, hau, hau, wszystkie złe słowa, które napisałam na temat werniksu szklącego. Okazuje się, że kiedy poskromisz lwa to będzie jadł z ręki ;-) A po ludzku: każda warstwa musi się uleżeć (odparować), kolejna kładziemy po 24 godzinach, należy kłaść równa grubą warstwę i najlepiej zawsze dwie. Efekt rewelacyjny!

16 komentarzy:

Sandra pisze...

Muy lindo!!!
Besos, desde Buenos Aires,
Sandra

Aleksandra pisze...

Klucznik wart wysiłku, jak już sobie werniks kupię (hehe, pewnie za pół roku ;)) to będę Cię nękać o radę jak tego lwa poskromić :) pozdrawiam ciepło

Trzpiot pisze...

podzielę się z Tobą na pewno, tyle złego o nim napisałam a teraz nie wyobrażam sobie bez niego życia :-)

kiciula pisze...

piękność po prostu!

anya.es pisze...

Przepiękny klucznik!!! :) /szkoda, że fotki mi się nie otwierają, bo chętnie bym się pogapiła z bliska, jako żem przyślepawa...
Zdradzisz , jaki werniks taki efekt daje? :)

Trzpiot pisze...

Aniu, tu werniksu właśnie nie ma bo efekt miał być półmat, stąd moje utyskiwania. Za to jest lakier żelowy, satynowy To-Do. A werniks szklący (wysoki połysk) kupuję z Maimeri- samopoziomujący nr. 746. Jak nuży mnie szlifowanie to daję dwie warstwy werniksu i gotowe :-)

Biljana pisze...

So romantic, wonderful. Regards Biljana:)))

Mały biały domek pisze...

Normalnie szczęka opada....Cuuudnie wygląda , już Mi się taki marzy.Pozdrawiam.

Anonimowy pisze...

Prekrasan rad!
Kisses

anya.es pisze...

Domyśliłam się , że chodzi o inne prace... ;)
Pomyślałam , że może trzeba by coś ładnie i szybko szklącego zaryzykować, bo mam już dość kładzenia 20 warstw, rozumiesz? ;)Słyszałam jednak, że ten samopoziomujący to kapryśny bardzo, więc unikam póki co...
Jeszcze raz powiem, że klucznik genialny!!! Brawo!:) :) :)

wdomuujagi pisze...

Ja widzę tylko dwa zdjęcia i nie mogę podziwiać klucznika w całości.
Mam pytanie o co chodzi z "wytrawianiem?"

Lacrima pisze...

Piękności:)

beadamor pisze...

sliczna, swietny pomysł

Jolinka pisze...

Klucznik rewelacyjny!!! Czy róże to grubszy papier czy cienki, bo mam taki gruby, który trzeba lakierować bez końca... ;)
Zastanawia mnie jeszcze, co znaczy to trawienie, o którym piszesz?
Ze szklącym werniksem pracowałam i tez chwaliłam sobie, żaden inny lakier na bazie wody nie daje takiego połysku jak on.

RenaTuśka pisze...

Piękny klucznik i ciekawe porady:)

savannah pisze...

No walsnie, interesuje mnie to trawienie, czyzbys tutaj wywabiala kolory czy postarzala motywy...?
Klucznik wyszedl superrewelacyjnie, no i swietny pomysl ten ze starymi nutami. Mam kilka listow mojej babci, byc moze sie pokusze o taka moja, prywatna skrzyneczke na "wspomnienia"...
Pozdrawiam :)