sobota, 21 listopada 2009

Męczyło mnie to...

Do szkoły przestałam chodzić już wiele lat temu. Matematykę odrabia za mnie kalkulator, ortografię Word ;-)) Jednak nie podkreślił mi słowa "instruktarz" z poprzedniego posta choć nie do końca mi się podobało. Piszę "podobało" bo gdy kończyłam szkołę do nowo otwartej sali komputerowej wstawiano pierwsze Atari;-). Żeby więc sprawdzić poprawność pisowni sięgało się do słownika lub zapisywało na kartce wyraz w dwóch wersjach i wybierało tą którą wyglądała lepiej ;-))(np. "ogórek" i "ogurek"). Męczyło mnie to "rz" tak długo, że w końcu wygooglałam sobie słówko "instruktarz" i oto co znalazłam.

"W dawnej polszczyźnie występował wyłącznie rzeczownik instruktarz (pisany przez rz), wywiedziony ze średniowiecznołacińskiej formy instructarium, mający znaczenie ‘zbiór instrukcji, księga z instrukcjami, zwłaszcza skarbowymi’. Był poprawnie utworzony i zapisany, gdyż rodzime twory powstawały w ten sposób, że do obcego rdzenia dodawano polski przyrostek -arz odpowiadający łacińskiemu -arius lub -arium. Staropolszczyzna miała wiele takich wyrazów, np. elementarz (łac. elementarius), kałamarz (łac. calamarius), komentarz (łac. commentarius) czy inwentarz (łac. inventarium).
Nic więc dziwnego, że słowo instruktarz odnotowywały wszystkie słowniki, m.in. Słownik języka polskiego Samuela Bogumiła Lindego (czytamy tam: ‘zbiór instrukcyj’, np. ‘celny, owa to miara wiele od czego do skarbu oddawać należy’) czy tzw. Słownik wileński Maurycego Orgelbranda z połowy XIX w. Ale nieoczekiwanie forma instruktarz zaczęła ustępować miejsca wyrazowi instrukcja, traktowano ją jako przestarzałą, aż w końcu wyeliminowano z polszczyzny (np. Nowy słownik języka polskiego Tadeusza Lehra-Spławińskiego z 1938 r. już hasła instruktarz nie zawierał).
Za to (gdzieś w pierwszym dziesiątkach XX w.) pojawiło się w języku polskim nowe słowo − instruktaż (pisane przez ż, brzmieniowo takie samo jak archaiczny instruktarz, jednak o odmiennym nieco sensie), którym posługiwano się początkowo jedynie w żargonie wojskowym, ale które później weszło do języka urzędnicznego, technicznego i na dobre upowszechniło się w polszczyźnie ogólnej.
Nie wszyscy jednakowoż zdają sobie sprawę z tego, że chodzi o wyraz... rosyjski инструктаж, przejęty przez nas w nowym znaczeniu (‘udzielanie instrukcji’) wraz z pisownią (аж = aż). Sądzi, że jest to rzeczownik francuski, jeden z wielu kończących się na -age, a więc zapisywanych po polsku jako -aż (reportaż = reportage; arbitraż = arbitrage; montaż -= montage; pasaż = passage; kolportaż = kolportage, garaż = garage). Takie mniemanie jest złudne. Forma instruktaż nie może należeć do owej grupy z prostej przyczyny: nie ma francuskiego wyrazu, który by był podstawą naszego instruktażu (pilotage został utworzony od czasownika piloter, garage – od czasownika garer, reportage – od czasownika reporter itp., a instructage...? ), w słownikach zaś znajdziemy jedynie francuską formę instruction (‘instrukcja’).
Tak więc zapamiętajmy, że słowo instruktaż jest zapożyczeniem, ale z języka... rosyjskiego (sic!), które sami Rosjanie uważali pierwotnie za nowotwór (wymyślony przez dziennikarzy) i którego długo nie wprowadzali do obiegu ogólnego. Miejmy jednak na uwadze i to, że istniał kiedyś w polszczyźnie rzeczownik instruktarz, czyli ‘zbiór instrukcji’, a dziś wystarczy mówić i pisać po prostu instrukcja". (za Maciejem Malinowskim)

3 komentarze:

Ania pisze...

:)))))))))

Aleksandra pisze...

Czyli jednak dobrze :-)

Dekupażownia Jagodzianki pisze...

Dzięki za bardzo ciekawy wykład!