wtorek, 14 lutego 2012

Znowu ten smutas.....






...Pinokio, bo o niego chodzi. Jeżeli ktoś nie pamięta dlaczego smutas, to gdzieś na przełomie jeszcze poprzedniego roku opisywałam historię i jego, i różowych kwiatków :). Teraz pojawił się znów, na zawieszce na drzwi. Wszystkie trzy zawieszki (ta trzecia z dwóch stron :) trafiły w ręce sympatycznych maluchów na poprzednim sabacie. Zdjęcia robiłam osobiście więc ich jakość jaka jest każdy widzi. Sztuka robienia zdjęć nie znajduje się w moich priorytetach na ten rok. A trochę je zmodyfikowałam, zamiast wyplatania koszyków pojadę do Doroty prząść wełnę. Ha,ha, zgłupiała baba na stare lata: gary lepi, siada do kądzieli ;)

3 komentarze:

Snow pisze...

Coś Ty?! Też bym sobie gary polepiła, (z kądzielą trochę gorzej), a zawieszki bardzo fajne:)) Pozdrawiam.

Darenika pisze...

Wiesz co!? Zazdraszczam ci tego zgłupienia;) A zawieszeczki fajne. [***]

inno pisze...

E tam, zaraz smutas... Jest śliczny i wspaniale się spisuje jako zawieszka. Mikołaj się wciąż do niego uśmiecha... Albo Pinokio do Mikołaja... ;)
Dziękujemy Ci raz jeszcze... :*