wtorek, 31 grudnia 2013
Nie mogę przestać się uśmiechać
Prułam do bólu, tą zieloną chyba ze cztery razy. Ale z ostatecznego efektu jestem baaaaaardzo zadowolona. Wykończone delikatnym łańcuszkiem cieszą mnie ogromnie. Po długim okresie stagnacji w kręgu szunrów nareszcie znalazłam chwilę na igłę.
Kwiatek tyz pikny, prawda? :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Etykiety
- codziennik (115)
- scrapki (115)
- Czego Jaś się nie nauczył... (111)
- candy i inne zabawy (43)
- biżuteria (35)
- decu (31)
- ceramika (16)
- Trzpiotki (9)
- moja muzyka (6)
- Czego Jaś się nie nauczył... scrapki (2)
- beading (2)
- filc (2)
- kursy (2)
- na szyję (2)
- Czego Jaś się nie nauczył...scrapki (1)
- fimo (1)
- podróże (1)
- sc (1)
1 komentarz:
prawda , prawda ;) cudowny ;)
Prześlij komentarz