niedziela, 21 listopada 2010

Wyłączyłam myślenie...

Wyłączyłam myślenie do tego stopnia, że zrobiłam wczoraj trzy bombki.... do góry nogami. Nie będzie bombek w tym roku. A było się za nie nie brać wcale :( Warunki nie sprzyjają kreatywnej pracy, ani te w pracy (znów wracam późno) ani w domu (szkoda gadać). Odmóżdżam się grając w durne gry na komórce lub komputerze bo nie stać mnie na odrobinę wysiłku żeby coś poczytać. Nie czytam nawet plakatów wyborczych i tak wiem na kogo zagłosuję.
Wczoraj z dziecięciem poszliśmy do kina na "Jedz, módl się i kochaj" i wyszłam stamtąd tak zrelaksowana, że przez cały wieczór było mi dobrze. Książki nie mogłam strawić ze względu na ciężki dla mnie język. Robiłam trzy podejścia i zawsze utknęłam we Włoszech. A w filmie dobra obsada, piękne krajobrazy, jedzenie że palce lizać, humor i pozytywne emocje. Polecam pomimo krytycznych ocen z jakimi spotkałam się w mediach.

4 komentarze:

☞ Agata 📚 Bookstagram pisze...

No to nie tylko ja tak mam. Ale zauważyłam, że kiedy nie myślę, żyje mi się lepiej. No tak, ale co to za życie wtedy.
Ostatnio mam problem ze skupieniem się na książce, a zaczęłam "Krystynę, córkę Lavransa", nie umiem skończyć małej kamizelki i ogólnie jakoś w proszku jestem.
Byle do nowego roku;)

W Malowanym Kufrze pisze...

Ja książkę czytam, ale po kawałeczku, bo na dłużej nie mam czasu. Do kina chciałam sie wybrać. Z własnym chłopem nie mogę się dogadać, dużo roboty i jakaś chandra mnie bierze. Pozdrawiam jednak ciepło.

lejdik pisze...

Ja zwyczajowo nie mam czasu na doły, ale zdarzyło mi się onegdaj zrobić piękną butelkę...do góry nogami, kwiOty zwisały smętnie łodygą w górę, cudnie było...;):D Film o którym piszesz właśnie mam w zamiarach, ale najpierw na Harrego polecę z dziecięciem, zaproponował, że może mi towarzyszyć...luCkie dziecko;):D
Pozdrowienia i dobrze wiedzieć, że czasami u innych też czasami szare komórki idą spać;)))

savannah pisze...

Ten czas tez przejdzie i bedzie lepiej a bombki takie jak byc powinny, ale moze z tych tez cos wesolego wymyslisz, albo postawisz choinke na czubku;)
Film mi sie niestety nie podobal a ksiazka tez nie ( co zdarza sie bardzo rzadko) nie mam pojecia dlaczego niektorzy tak sie nim zachwycaja, ale masz racje ze relaksuje, bo do zadnych gornolotnych mysli nie zmusza, w sam raz dla zestresowanych, wiec dobrze wybralas ;) pozdrawiam