wtorek, 30 sierpnia 2011
Moje pierwsze calineczki
Robione na wyzwanie. Pierwszy raz pracowałam na tak małej formie. Oczywiście chciałam żeby było z przymrużeniem oka, sami osądźcie czy się udało. Zdjęcia kiepściuchne, szczególnie ta strona przymrużona ;) ale chyba istota widoczna. Dla porządku jednak i dalekowidzów informuję, że mamy tutaj:
- radio sieciowe marki Eltra Mewa
- koń jaki jest każdy widzi
- zestaw tuszy pigmentowych Latarni Morskiej
- proszek do czyszczenia IZO- Bryza morska 500G
;) teraz już chyba nie macie żadnych wątpliwości? Aha, wyzwanie brzmiało "morskie calineczki".
Dziecię po powrocie zamiast odpocząć po trudach wakacji poszło zaraz do pracy. Spał godzin 4 i przysłał niepokojącego sms-a, że zamiast prosto chodzi "zakolami". Jutro idzie ostatni dzień co jest o tyle naturalne, że w czwartek wraca do szkoły. Wybrał ciekawą formę wakacji ale poznał słodko-gorzki smak pieniądza. W każdym razie nie udało mi się wyegzekwować od niego żadnych nowych zdjęć.
Dziś mój ostatni dzień urlopu więc pewnie też będzie tu dużo mniej ruchu, może więc w weekend powstawiam w końcu moją glinę?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Etykiety
- codziennik (115)
- scrapki (115)
- Czego Jaś się nie nauczył... (111)
- candy i inne zabawy (43)
- biżuteria (35)
- decu (31)
- ceramika (16)
- Trzpiotki (9)
- moja muzyka (6)
- Czego Jaś się nie nauczył... scrapki (2)
- beading (2)
- filc (2)
- kursy (2)
- na szyję (2)
- Czego Jaś się nie nauczył...scrapki (1)
- fimo (1)
- podróże (1)
- sc (1)
5 komentarzy:
bardzo mi się podoba :)
Ciekawie zrobione...też mi się bardzo podobają :)
Bardzo fajne połączenia :)
jak dla mnie super:-)
mnie sie miniaturki podobają:) i dziękuję za wizytę, mily komentarz i za "ciche obserwowanie".Pozdrawiam
Agata
Prześlij komentarz