niedziela, 28 października 2012
W świecie magii.
Zdecydowanie moja przygoda z ceramiką dopiero się rozpoczyna. Wróciłam, z trzecim, ostatnim certyfikatem z magicznej Łucznicy. Po raz pierwszy byliśmy grupą całkowicie żeńską. Dwanaście bab, charaktery zakręcone, zdecydowane, niektóre trudne ale wszystkie zafascynowane ceramiką, modlące się nad piecem i z niecierpliwością czekające na efekty swoich poczynań. I czuwające nad nami, pełna ciepła Justyna i spokojna, cierpliwa Kasia.
Dla osób postronnych z pewnością wariatki, po nocach tańczące dookoła butli z gazem, rozgrzebujące trociny i zachwycające się niepowtarzalnymi efektami jakie daje wypał raku.
Komfort posiadania własnego pieca pozwolił mi na eksperymenty i udział w zajęciach dla poszerzania wiedzy a nie wylepienia, wypalenia pięknych przedmiotów.
No i dumna jestem z moich form, tej:
i dwóch pozostałych, których jeszcze nie obfociłam.
A zabawa kalkami i farbami naszkliwnymi dała takie efekty:
Zdecydowanie nie pożegnałam się też z Łucznicą. Zostawiłam tam wszak moją lampę :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Etykiety
- codziennik (115)
- scrapki (115)
- Czego Jaś się nie nauczył... (111)
- candy i inne zabawy (43)
- biżuteria (35)
- decu (31)
- ceramika (16)
- Trzpiotki (9)
- moja muzyka (6)
- Czego Jaś się nie nauczył... scrapki (2)
- beading (2)
- filc (2)
- kursy (2)
- na szyję (2)
- Czego Jaś się nie nauczył...scrapki (1)
- fimo (1)
- podróże (1)
- sc (1)
4 komentarze:
Gratuluję!!! Ceramika to piękna gałąź rękodzielnictwa!
Zazdroszczę! Niesamowicie podoba mi się ceramika, ale nie chcę łapać kolejnej sroki za ogon ;o)
Twoje prace są śliczne!
Doris,
podzielam Twoja pasję zarówno do ceramiki jak i Łucznicy. Polecam jeszcze mozaikę ceramiczna w Łucznicy, też wspaniała sprawa.
Mam pytanie - skąd bierzesz kalkę, czy znasz jakiś sklep internetowy z kalkami?
Pozdrawiam. AGA
To kalka z przepastnych zasobów Justyny. Talerzyk robiłam na kursie :)
Prześlij komentarz