Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Etykiety
- codziennik (115)
- scrapki (115)
- Czego Jaś się nie nauczył... (111)
- candy i inne zabawy (43)
- biżuteria (35)
- decu (31)
- ceramika (16)
- Trzpiotki (9)
- moja muzyka (6)
- Czego Jaś się nie nauczył... scrapki (2)
- beading (2)
- filc (2)
- kursy (2)
- na szyję (2)
- Czego Jaś się nie nauczył...scrapki (1)
- fimo (1)
- podróże (1)
- sc (1)
6 komentarzy:
Kręć dalej kobieto,takie zdolne ręce i mycie samochodu też coś!Rozejrzyj się a może ktoś z domowników się nudzi? Pozdrawiam -Beata
Hmmmm.... Jakby Ci tu ten post skomentować? Wariatka? Tak by trzeba było. Ale... jako że u mnie wygląda podobnie, powiem tylko, że samochód nie taki ważny. Na wesele nie jedziesz, że go umyćtrzeba. No chyba że tak :)
Dorotko czy jest coś czego nie potrafią Twoje zdolne rączki....A samochód poczeka ... może deszczyk popada to błoto samo odpadnie hi,hi,hi..Pozdrowionka serdeczne...Dorcia.
Oj tam samochód;-)))) Sama się ostatnio zakoralikowałam i wiem jak to wciąga. Bransoletki super!!!
Pozdrawiam
Szanowna pani już wróciła :) Ale Basia na razie na urlopie, więc musi poczekać :)
A co tam samochód...:) jak takie cudeńka robisz....jak będzie padało wystaw auto moze samo się umyje:):)
Prześlij komentarz