niedziela, 13 listopada 2011
Kolejne oblicze avatara
Zimowa wersja mojego avatara wyklejona na wyzwanie Agi na piątkowym spotkaniu KGMiP. Uff, ale zdanie wielokrotnie złożone mi wyszło :).
Praca recyklingowa, tylko ćwiek ze wskazówką ze scrapowego asortymentu. Przepraszam, jeszcze skrawek kalki. W pracy wykorzystałam też elementy z opakowania w które owinięty był przedmiot mojej wymianki od Cynki. Jedno z moich marzeń się spełniło. Uwielbiam Cynkowe twory. No uwielbiam i już :) Zresztą słowa są zbyteczne, wymianka na literę "N"
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Etykiety
- codziennik (115)
- scrapki (115)
- Czego Jaś się nie nauczył... (111)
- candy i inne zabawy (43)
- biżuteria (35)
- decu (31)
- ceramika (16)
- Trzpiotki (9)
- moja muzyka (6)
- Czego Jaś się nie nauczył... scrapki (2)
- beading (2)
- filc (2)
- kursy (2)
- na szyję (2)
- Czego Jaś się nie nauczył...scrapki (1)
- fimo (1)
- podróże (1)
- sc (1)
3 komentarze:
Avatar w zimowej wersji prezentuje się naprawdę dobrze, na dodatek cała praca ma taki "matrioszkowy" kształt, jak okutana ciepłymi szmatkami babuleńka:)
Dorociu, pokazywałam się już nie raz na blogu, na pewno!:D
ps wiesz, że dopiero dzisiaj zauważyłam u Ciebie w opisie, że lubisz Ranczo...mamy zupełnie podobnie!!!!:D:D
Pozdrowienia!:)
Ranczo UWIELBIAM!!!!!!!!!!!!!!!!
Brawo, takie prace lubię najbardziej, super-cudna :-)))
Prześlij komentarz