niedziela, 3 marca 2013
Wczoraj ładowałam akumulatorki na łódzkim Scrapowisku. Różowa Żaba jak strzała powiozła nas (ja, Dziecię i gościnnie Aka) autostradą gdzie spotkało nas pierwsze pozytywne zaskoczenie- cena drugiej bramki. Wow! jak tak zostanie to do Łucznicy będę śmigać autostradą :)
Pierwsze zdjęcie to kolejna wariacja z avatarem na warsztatach z Brises.
Drugie- zabawa ze Smash'em- na pokazie Owieczki. To co naśmieciłam wkomponowałam w LO w ramach wprawki.
A na ostatnim kartka z papierów Studio75. Zachywycił mnie ten fotel, jest też dostępny w formie stempla i tekturki. Kartkę podrasowałam w domu bo praca całkowicie bez mediowa to taka nie moja ;)
Chyba muszę się udać na jakiś kurs fotografii...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Etykiety
- codziennik (115)
- scrapki (115)
- Czego Jaś się nie nauczył... (111)
- candy i inne zabawy (43)
- biżuteria (35)
- decu (31)
- ceramika (16)
- Trzpiotki (9)
- moja muzyka (6)
- Czego Jaś się nie nauczył... scrapki (2)
- beading (2)
- filc (2)
- kursy (2)
- na szyję (2)
- Czego Jaś się nie nauczył...scrapki (1)
- fimo (1)
- podróże (1)
- sc (1)
2 komentarze:
Dziękuję za transport Żabą :) i za miłe towarzystwo! Prace świetne! No i karteczka - cudna! Świetnie wyszła pomimo Twoich obaw:)
śliczne prace!
Serdecznie pozdrawiam i posyłam nutkę pierwszych promyczków słońca-Peninia ♥♥♥
http://peniniaart.blogspot.com/
Prześlij komentarz