niedziela, 17 czerwca 2012
Wędraś cz.V
Jeżeli dobrze liczę to mamy już część piątą bo był: mój, Dorci, Moniki, Ani i teraz Novinki. Czyli pięć. Jeszcze Ewlina i Ola a potem już mój wróci do domu.
Pierwotnie pomysł wpisu związany był z przepisem na muffinki dziecięcia ale w trakcie pracy tak jakoś samo wyszło, że zrobił się bardziej pikantny. Tylko przepis z pierwszej strony pozostał bez zmian. Jest to najpiękniejszy przepis na życie jaki do tej pory spotkałam, dlatego musiałam się nim podzielić :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Etykiety
- codziennik (115)
- scrapki (115)
- Czego Jaś się nie nauczył... (111)
- candy i inne zabawy (43)
- biżuteria (35)
- decu (31)
- ceramika (16)
- Trzpiotki (9)
- moja muzyka (6)
- Czego Jaś się nie nauczył... scrapki (2)
- beading (2)
- filc (2)
- kursy (2)
- na szyję (2)
- Czego Jaś się nie nauczył...scrapki (1)
- fimo (1)
- podróże (1)
- sc (1)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz