niedziela, 8 stycznia 2012
Słowo się rzekło...
....i skończyłam, z dużym udziałem wczoraj pozyskanych elementów i bawiąc się mediami. W środku parę stempli i brązowe krawędzie stron. Musiałam też dodatkowo wykleić kilka kartek ponieważ za mocno wycięłam okładkę i strony zaczęły się rozdzielać. Wykorzystałam do tego koronkę ze starych nut wyciętą moim ulubionym dziurkaczem. Kalendarz zrobił się przez to trochę grubszy i nie domykał się więc wykorzystałam wiązanie, którego nauczyła mnie na warsztatach Wolfann i wyszło całkiem oryginalnie. Kalendarz na te rok niniejszym już posiadam :)
PS. dziecię też na wczorajszy sabat doleciało ale jak to mężczyzna udał się najpierw na zakupy a następnie z mężem Lenki zaszył się w odosobnionym miejscu. Stanowczo było duuuuużo bab ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Etykiety
- codziennik (115)
- scrapki (115)
- Czego Jaś się nie nauczył... (111)
- candy i inne zabawy (43)
- biżuteria (35)
- decu (31)
- ceramika (16)
- Trzpiotki (9)
- moja muzyka (6)
- Czego Jaś się nie nauczył... scrapki (2)
- beading (2)
- filc (2)
- kursy (2)
- na szyję (2)
- Czego Jaś się nie nauczył...scrapki (1)
- fimo (1)
- podróże (1)
- sc (1)
11 komentarzy:
No no końcówka /wykończenie/ rewelacyjne - pozdrawiam :)
świetnie zokładkowany kalendarz!!!
oryginalny... podoba mi się bardzo :)
Och Dorotko kalendarz śliczny! Przypuszczam że w realu jeszcze ładniejszy:0
Zdjęcia z sabatu widziałam i nie przypuszczałam ze tyle was będzie. Jest mi:( że nie mogłam być.Buziaki!
Również podziwiałam zdjęcia z Waszego spotkania...Tyle artystek w jednym miejscu-..żaden facet nie zniósłby tego na trzeźwo, więc nie dziwię się, że i Twój syn się ewakuował;):D
Dorociu, piękny kalendarz, taki nie przedobrzony= super!
Piękny,zazdroszczę wykonania.Buuu też byłam u Ani na warsztatach,ale wiązania nie mieliśmy.I teraz czuję się niedoinformowana.Pozdrawiam
Ja bym takiego kalendarza nie tknęła przez cały rok - takie cudo nie powinno być przedmiotem użytkowym. Po tym, jak skończył mój - uchodzący za super mocny - notes na zapiski, jestem przekonana, że taki śliczny kalendarz może mi tylko służyć do patrzenia, ew. kartkowania od czasu do czasu :)Pozdrawiam serdecznie.
Klatki, ptaszki ... no i najważniejsze... motyl...piękna całość
Śliczne.
Ja już nie mam cierpliwości do skrapków. Nie chce mi się. Mam nadzieję, że to tak fazowo, bo trochę materiałów mam.
śliczny ;) zainspirowałaś mnie do zmodyfikowania mojego kalendarza ;)
odpowiadając na Twój komentarz ;) - torebek i butów nigdy za wiele ;)
Prześlij komentarz