czwartek, 8 grudnia 2011
Kubek
Czerwona glina, wałeczki zacierane, przed położeniem szkliwa zero atrakcyjności, zastanawiałam się czy jest sens szkliwić. Dziecięciu, gdy zobaczyło kubek po drugim wypale, zalśnił oczy, mi zresztą też. Mam dylemat czy chcę oddać choć pewnie się ugnę. Gdyby jednak pozostał moją własnością (kubek oczywiście a nie dziecię) to trudno będzie mi się przełamać żeby użyć do celów spożywczych. Szkliwo w kolorze grzybów w śmietanie ;) jest prześliczne, w środku czerń...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Etykiety
- codziennik (115)
- scrapki (115)
- Czego Jaś się nie nauczył... (111)
- candy i inne zabawy (43)
- biżuteria (35)
- decu (31)
- ceramika (16)
- Trzpiotki (9)
- moja muzyka (6)
- Czego Jaś się nie nauczył... scrapki (2)
- beading (2)
- filc (2)
- kursy (2)
- na szyję (2)
- Czego Jaś się nie nauczył...scrapki (1)
- fimo (1)
- podróże (1)
- sc (1)
11 komentarzy:
Bardzo japoński; uwielbiam taka naturalną ceramikę!
ale SUUUUUPER!!!
Ma swój urok :) pozdrawiam cieplutko, aż Ci zazdroszcze tego lepienia w glinie :)))
ja bym już nic, a nic nie zmieniała :)
Kubek cudny, a jakie śliczne ma uszko;-)
Ale faaaaajny :-)
Fajny! i ucho ma super.
Fantastyczny! Pozdrawiam:)
Jest rewelacyjny! I kolor też super;)
Alez fajny!!! Nie mam pojecia o szkliwieniu, tym bardziej wiec trwam w zachwycie!
Cudny!!!!
Pozdrawiam serdecznie:-)))
Idealny:)
Prześlij komentarz