niedziela, 18 września 2011
Przed Promenadą
Moje wczorajsze zaleganie w łóżku zaskutkowało opóźnieniem w skręcaniu fimo. Pokryte drugą warstwą werniksu suszą się, podsusza się też reszta podkładek, tych którym dopiero dziś wybrałam motyw. Znowu króluje lawenda.
Obudziłam się bladym świtem więc poranek spędziłam klejąc zakładki, którymi chcę się zrewanżować za zaproszenie na Promenadę. Trójkątne są dwustronne więc zdjęcia należy oglądać parami :). Wszystkie cytowane Miłoszem.
Truskaweczko, podkładki pokrywam werniksem szklącym samopoziomującym. Na opakowaniu zapewniają, że wysuszona warstwa jest nie do zdarcia (papierem ściernym nie usuniesz, sprawdziłam :) Czy się nie przykleja, jak to ten szewc co bez butów ja takowej nie posiadam ale różnie mówią. Mojej siostrze się przykleja niezależnie czym pokryję ale uważam, że to wina jej kubków ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Etykiety
- codziennik (115)
- scrapki (115)
- Czego Jaś się nie nauczył... (111)
- candy i inne zabawy (43)
- biżuteria (35)
- decu (31)
- ceramika (16)
- Trzpiotki (9)
- moja muzyka (6)
- Czego Jaś się nie nauczył... scrapki (2)
- beading (2)
- filc (2)
- kursy (2)
- na szyję (2)
- Czego Jaś się nie nauczył...scrapki (1)
- fimo (1)
- podróże (1)
- sc (1)
5 komentarzy:
Very nice!
Przesliczne, bardzo pomyslowe
Pozdrawiam cieplutko!
Zakładeczki sa baaardzo stylowe i no i śliczne oczywiście:)
Możliwe.
Na razie mam dość deku; nie wiem czy jeszcze kiedyś do niego wrócę, ale jedno wiem - podkładek robić nie będę.
ależ wysyp!!!:0) świetne:)
Prześlij komentarz