Dzień zaczęłam od kawy i roladek. To efekt wieczornej nauki z Basią. Bo nasze warsztaty nie ograniczyły się do przewidzianych godzin pracy i programu ;-).
Pod okiem Basi wieczorem powstały moje pierwsze roladki, trochę ciemne bo wełny zabrałam ze sobą za mało i w zbyt mało kontrastowych kolorach. Dlatego dziś wyciągnęłam swoje zapasy i wyturlałam to co na obrazku :-)
Ponieważ roladki są ładne to w pierwszej kolejności to co mnie nie zachwyciło: pudełko, bo odbiega od moich klimatów, kapie złotem, które dodatkowo podkreśla czerń wieczka. I scyropian, z którego tworzy się trudno bo nie da się go swobodnie obrobić np. przy użyciu papieru ściernego ;-) Ale dzięki tej pracy wiem, że:
- nie będę stosować takich połączeń kolorów
- scyropian będzie dla mnie jedynie bazą do filcowania bombek
Druga praca to torcik na kartonowej bazie. Robił się wdzięcznie z wyłączeniem owocowego 3D bo uparłam się wymodelować jeżynki. W związku z czym koniecznością stało się ich podmalowanie bo serwetka oczywiście musiała się porozrywać ale dzięki temu poćwiczyłam tę kulejącą u mnie umiejętność.
Torcik fajny ale samo pudełko dla mnie nie do wykorzystania. Szczęśliwym posiadaczem została więc Julia, moja siostrzenica. W kolejnym poście indyjska krowa, koń jako motyw przewodni pleneru i hiszpańskie malowanki. Zakochałam się w szablonach i właśnie przygotowuję bazę pod pracę na której wyżyję się szablonowo, zmykam ;-)
PS. Tak Lejdik to ten w Bornym Sulinowie :-)