Musiałam szybko uwiecznić bo pomiędzy patelnią a talerzem nie zdążyłabym sięgnąć po aparat ;-). Kupuję gdy zobaczę, nie zważając na cenę, tym razem nie musiałam, mąż przyniósł z lasu......
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Etykiety
- codziennik (115)
- scrapki (115)
- Czego Jaś się nie nauczył... (111)
- candy i inne zabawy (43)
- biżuteria (35)
- decu (31)
- ceramika (16)
- Trzpiotki (9)
- moja muzyka (6)
- Czego Jaś się nie nauczył... scrapki (2)
- beading (2)
- filc (2)
- kursy (2)
- na szyję (2)
- Czego Jaś się nie nauczył...scrapki (1)
- fimo (1)
- podróże (1)
- sc (1)
8 komentarzy:
Wyglądają jak dekoracja. Cudowne i choć nie znam się na grzybach to już mam na nie ochotę. Nawet jeśli to byłyby moje ostatnie w życiu :)
To zdaje się kurki...choć ja kompletnie się na grzybach nie znam. Uwielbiam je za to jeść ;-)
Tak, to kurki. Ja też się nie znam. Zbiera maż ale on nie jada grzybów, co jest świetnym układem. Kurki niestety są tu wyjątkiem- jada ;-(
Mniam!!!No i narobiłaś mi smaczka.Kurki to najwspanialsze grzybki....
Ubóstwiam kurki! Kocham je po prostu i nie znam lepszych grzybów! :) Każdego roku z pierwszych zakupionych robię obiad: farfalle z kurkami duszonymi na oliwie. Tak zwyczajnie, tylko z odrobiną soli i pieprzu. Pozdrawiam Cię serdecznie :)
bardzo lubię pierogi z kurkami.
W mojej rodzinie tylko ja zbieram!!
To już są kurki?!!!
Uwielbiam je!
Mój tato zawsze się z nich śmieje, ze "to grzyby wielokrotnego użytku"...
a ja uwielbiam ich jędrność i lekko słodki smak, jajecznica na kurkach to niebiańskie danie!
A czy się trawią czy nie, to nieważne...
;)))
Kurki już są???w szoku jestem, jutro pędzę na targ sprawdzić!!Pozdrowienia i smacznego:)
Prześlij komentarz