Dzisiaj i jutro z dziecięciem jesteśmy na kiermaszu rękodzieła w Trzemesznie. Organizatorem jest Dom Kultury, który zapewnił sympatyczną atmosferę i chłodek z kaloryfera bo akurat trwa remont pieca :-(( W pewnej chwili nawet się tego nie odczuwało ale teraz siedzę przy kaloryferze i mam wrażenie, że wiatr hula mi po plecach. Pewnie za chwilę wstanę i przejdę się po wystawcach. Policzmy: my, obok koło gospodyń wiejskich, następnie biżuteria z koralików, potem tekstylia (?)- pokrowce na komórki, woreczki, itp. następnie znów biżu tym razem drewniane, modystka, kolejne biżu, w tym również filc i "wsio".
Kiepściuchno to widzę. Wprawdzie jedna klientka zakupy zrobiła ale teraz pustki kompletne. Dziecię znudzone, ja zmarznięta.....
5 komentarzy:
Czyżby wszyscy na Artchannel pognali? ;-) Takie imprezy są trochę zbyt mało rozreklamowane, ja nawet nie wiem czy u mnie jest jakiś jarmark świąteczny... pozdrawiam i życzę ciepłego kaloryfera za plecami :-)
Ja na Artchannel mam trochę za daleko :-(( Na pewno problemem jest brak reklamy, może też wielkość miejscowości ma znaczenie.
Faktycznie problem tkwi w braku reklamy. Szkoda...
A ja wciąż oczy cieszę cudowną broszką od Ciebie. Na spotkaniu scrapkowym zrobiła furorę wśród dziewczyn:) Robisz śliczne rzeczy!:)
Śliczne wszystko!!! no co zrobić , kiedy "do szuflady tworzyć trzeba"? -(hmmmm... było zawsze... ?) pozdrawiam trzymając mocno paluchy za rękodzieło wszelakie... :)
A szkoda, wielka szkoda, bo jest na co popatrzec...oj tak :)
Ja bym sie tam u Was obkupila, bo na takich imprezach to nic mnie nie powstrzyma. Powodzenia, mimo wszystko zycze :)
Prześlij komentarz